W ostatnich tygodniach wielu z nas odpuściło treningi a wszelkie zawody jak wiemy zostały odwołane. Takie czasy. Na szczęście to co mamy w swoim dorobku to nasze i przynajmniej możemy odwołać się do swoich doświadczeń z ubiegłych lat.
Pamiętam większość półmaratonów w których brałem udział, ale kilka z nich w szczególności.
Żaden trening nie daje takiej adrenaliny jak zawody. TEN DZIEŃ! Często tysiące ludzi na starcie, kibice, którzy zagrzewają do wysiłku. Nie da się tego porównać z samotnym bieganiem. Człowiek czuje się trochę jak na jakichś środkach wspomagających 😉
I to pozornie fajne nakręcające „coś” niestety bywa niebezpieczne. Dokładnie to uczucie, które popchnęło mnie do zbyt ambitnego tempa było dla mnie zgubne. Wyścig ukończyłem, ale jak to mówią szału nie było. Plany były ambitne: urwać kolejne minuty, zrobić życiówkę. Ech… Innym razem mięśnie jakby odmówiły posłuszeństwa, udo zesztywniało i kilkumiesięczne przygotowania skończyły się podobnie. Przynajmniej nie zszedłem z trasy – tak się na koniec pocieszałem. Co prawda trochę musiałem przeczłapać, ale nie odpuściłem.
Co to właściwie ma wspólnego z naszą pracą, z kupowaniem energii?
Wbrew pozorom całkiem sporo.
Zacznijmy od początku!
Jeśli jesteśmy dobrym kupcem energii i posiadamy 3 najważniejsze cechy to wiemy już po jakim terenie się poruszamy: znamy głównych graczy na rynku, regularnie sprawdzamy informacje rynkowe a idealnym przypadku współpracujemy z ekspertem, który pełni rolę naszego trenera.
STRATEGIA - tak jak na wyścigu jest kolejnym elementem potrzebnym do tego, aby osiągnąć wynik.
Strategia musi być elementem dostosowanym do sytuacji. Przecież jak biegamy np. półmaraton przełajowy, w lesie, po błocie, to nie sprawdzi się strategia opracowana do biegania po asfalcie. To zupełnie różne sytuacje.
Pamiętam co najmniej kilka dyskusji z klientami na tematy strategiczne, gdy mówiąc dyplomatycznie miałem odrębne zdanie na temat kluczowych celów i środków do realizacji strategii. Na szczęście tylko w niewielu przypadkach klient postawił na swoim. Owszem, zrealizowaliśmy tą strategię. Sukcesu w mojej ocenie nie było. Ale w końcu nauka przez popełnianie błędów działa zazwyczaj bardzo skutecznie 😉
W niektórych branżach zakup energii może stanowić o być albo nie być danej firmy. To tak jak z topowymi zawodnikami. Niektórzy są wyczynowcami i stanowi to z jednej strony ich pasję, ale również źródło utrzymania.
W kupowaniu energii jest podobnie. Są firmy, dla których nie odpowiednio ustalony koszt energii może sprawić, że stracą konkurencyjną pozycję na rynku.
Są też w tym gronie zupełnie inni „zawodnicy” bardziej przypominający takiego amatora biegowego jak ja. Owszem koszt energii jest istotnym wydatkiem, ale nawet drastyczny wzrost budżetu na energię nie rozłoży takiego przedsiębiorstwa na łopatki.
Warto najpierw ustalić swoje miejsce na rynku energii i stosownie do tej sytuacji ustalić naszą strategię działania.