Photo representing the subject of the blog

Niedoceniany Wpływ Japonii na Ceny Energii w Europie


Z pozoru związek pomiędzy sposobem wytwarzania energii elektrycznej w Japonii a cenami energii w Europie, w tym również w Polsce, wydaje się co najmniej dziwny a dla niektórych absurdalny. Jak tak odległa gospodarka może mieć wpływ na to co dzieje się z cenami energii w Polsce? Totalnie różne gospodarki, inny udział źródeł wytwarzania w miksie energetycznym.

 

Po katastrofie w Fukushimie w 2011 roku, w 2013 roku nie pracował żaden z 50 reaktorów nuklearnych w Japonii. Gaz LNG uzupełnił niedobory mocy a Japonia stała się największym importerem LNG na świecie.

Niestety taka sytuacja spowodowała znaczące wzrosty cen energii elektrycznej w tym kraju. Przemysł japoński przestał być konkurencyjny. Gospodarka ta nie była w stanie dłużej ponosić tak wysokich kosztów, dlatego też zaczęła stopniowo uruchamiać bloki jądrowe. Japonia importuje cały gaz ziemny w postaci skroplonej, a zwiększona produkcja energii jądrowej zmniejsza import LNG do tego kraju (wg. szacunków o około 10% w 2019 roku). To oznacza więcej LNG dla innych gospodarek, w tym europejskich.

 

Co to oznacza dla Europy?

 

Więcej gazu w Europie, również LNG, przy słabej zimie i wysokich stanach magazynowych oznacza niższe ceny gazu na rynkach hurtowych.

Niższe ceny gazu na rynkach hurtowych przekładają się na wyższe marże w elektrowniach gazowych. Aktualnie marże w Niemczech przy produkcji energii elektrycznej z gazu są około 4 razy wyższe niż te, które generowane są w elektrowniach węglowych. Poniższy graf pokazuje jak zmieniała się sytuacja opłacalności produkcji energii elektrycznej w elektrowniach gazowych (linia zielona) i węglowych (linia czarna). Od dłuższego czasu, a w szczególności teraz, elektrownie gazowe są „in the money” i wywierają coraz większy wpływ na rynki energii. Szczególnego znaczenia bloki gazowe nabrały w IV kwartałach roku 2016 i 2017 kiedy to uzupełniały niedobory mocy we Francji wywołane wielomiesięcznymi wyłączeniami elektrowni jądrowych.

Jak zatem sytuacja na rynku gazu może przekładać się na rynki energii elektrycznej w Europie? Im system elektroenergetyczny w danym kraju jest bardziej elastyczny i zdywersyfikowany, tym większa jest możliwość korzystania z „taniego gazu” i przełączania wytwarzania z bloków węglowych na gazowe. Poniższy graf prezentuje jak wiele krajów ma możliwość korzystania z takiej sytuacji.

Należy zwrócić jednak uwagę na fakt, że gaz ziemny również przyczynia się do emisji CO2, za które trzeba jak wiemy słono płacić. Koszty CO2 w elektrowniach gazowych, jak widać na poniższym grafie, są około 2 razy niższe niż przy produkcji energii elektrycznej z węgla, niemniej to istotny element w finalnej kalkulacji opłacalności generowania prądu z elektrowni gazowej.

W wielu krajach gaz ziemny od dłuższego czasu zyskuje na znaczeniu i wypiera węgiel z miksu energetycznego. Dla przykładu można podać Niemcy, które planują w niedalekiej przyszłości dostawy gazu z Nord Stream2. W ten sposób uzupełnią:

 

  • braki mocy w związku z planowanym wyłączeniem elektrowni atomowych do końca 2022 roku,
  • niedobory powstające z kolejnych wyłączeń bloków węglowych (plan usunięcia węgla z miksu do roku 2038),
  • braki dostaw z odnawialnych źródeł energii (gaz jako elastyczne źródło idealnie się do tego nadaje).

 

Jeśli ta tendencja utrzyma się, to może to wpłynąć na zwiększenie światowych zapasów węgla i tym samym obniżenia cen tego surowca. Jak wiemy dla Polski ma to olbrzymie znaczenie, gdyż węgiel w naszym miksie energetycznym nadal zajmuje 1. miejsce i odpowiada za produkcję około 80% energii elektrycznej. Pytanie tylko jak będą rozwijać się Chiny, które aktualnie zmniejszają import węgla i znacząco zwiększyły import gazu LNG.

 

Powyższa analiza utwierdza mnie w przekonaniu, że dobre lokalne zakupy energii wymagają globalnej perspektywy. Ciekawi mnie Państwa spojrzenie na to zagadnienie.

 

 

 

Author: Bartosz Palusiński

Kategorie

Ostatnie posty

NAJŚWIEŻSZE INFORMACJE NA TWÓJ E-MAIL

Subskrybuj